Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Śro 20:43, 29 Cze 2016
|
Claudia napisał: |
Oczywistością jest, iż chciałabym by mój wampir był młody, piękny i seksowny. Ale przede wszystkim by mnie kochał. Nie potrafiłabym oddać krwi bez przywiązania emocjonalnego. To jest dla mnie najważniejsze, kochamy się i ufamy sobie, ja jestem dla niego/niej, a on/ona dla mnie.
Oddanie krwi komuś innemu to dla mnie największa ofiara, to najwięcej co mogę dać. To byłoby by piękne, gdybym mogła dać komuś siebie... |
Młody, piękny i seksowny?
Niestety już nie żyje... |
|
|
|
Wysłany: Śro 20:32, 29 Cze 2016
|
Gabriella napisał: |
Jestem wzrokowcem, w życiu kieruje się pięknem , estetyką - dlatego skłamałabym mówiąc, że uroda i wdzięk zewnętrzny nie ma tu znaczenia.
Wzrok, smak, zapach to czynniki wibrujące wokół osobnika który może być moim Dawcą. To one decydują czy ostatecznie zechcę się zainteresować. Faktem jest, że Kobiety wampiry są bardzo wrażliwe na przystojnych młodzieńców i szybko ulegają oczarowaniu. Chociaż pomimo fascynacji początkowej, staram się kierować tylko i wyłącznie głodem czerwonego nektaru i energii w niej zawartej niźli zdrady partnera któremu serce oddałam. |
Też jestem wzrokowcem i też kieruję się głównie oczami.
Dla mnie równie ważny jest dotyk. Nie znoszę szorstkości, suchości i gęsiej skorki. Skóra dotykanego przeze mnie człowieka winna być delikatna niczym gęsi puch, aksamitna niczym kaszmir i równie pachnąca co http://www.i-lovebeauty.pl/images/mini2/8b73a0293ca17abd469d8c463d6e4f88.jpg czy perfumy opiumowe (te, o których się mówi, że to zapach dla starszych pań). U mnie jednak jest nieco inaczej z
Cytat: |
staram się kierować tylko i wyłącznie głodem czerwonego nektaru i energii w niej zawartej niźli zdrady partnera któremu serce oddałam. |
Na mnie bardzo silnie działa taka sytuacja, gdy biorca (przystojny i zainteresowany) stanie za mną, nocą, zacznie cicho mruczeć, sunąc nosem wzdłuż mej szyi, zamieniając nos na błyszczący w półmroku nóż... |
|
|
|
Wysłany: Czw 20:38, 12 Maj 2016
|
Potwierdzam w całej rozciągłości Twoje zdanie, Claudio. |
|
|
|
Wysłany: Czw 12:09, 12 Maj 2016
|
Tak. Oddawanie krwi bez emocji to sobie można, ale w Centrum Krwiodawstwa wg mnie. |
|
|
|
Wysłany: Czw 2:57, 12 Maj 2016
|
Jesteś Prawdziwą Dawcą i rozumiesz te emocje, Claudio.. |
|
|
|
Wysłany: Śro 20:40, 11 Maj 2016
|
Och Łowco, to nic takiego, po prostu jestem romantyczką |
|
|
|
Wysłany: Śro 20:29, 11 Maj 2016
|
Ukłon |
|
|
|
Wysłany: Śro 20:26, 11 Maj 2016
|
Oczywistością jest, iż chciałabym by mój wampir był młody, piękny i seksowny. Ale przede wszystkim by mnie kochał. Nie potrafiłabym oddać krwi bez przywiązania emocjonalnego. To jest dla mnie najważniejsze, kochamy się i ufamy sobie, ja jestem dla niego/niej, a on/ona dla mnie.
Oddanie krwi komuś innemu to dla mnie największa ofiara, to najwięcej co mogę dać. To byłoby by piękne, gdybym mogła dać komuś siebie... |
|
|
|
Wysłany: Pon 17:30, 14 Mar 2016
|
No cóż, Prawo(Reguła) Atrakcyjności Partnera działa inaczej w każdym z nas i jest częścią cudowności różnorodności istot tego Wszechświata
Forum jest miejscem i okazją do podzielenia się tym, co w nas siedzi bez roszczenia sobie do „lepszości” mojego czy też „gorszości” czyjegoś wewnętrznego Prawa Atrakcyjności Partnera.
Prawo to podlega zresztą pewnym ewolucyjnym przemianom w miarę upływu naszego życia.
Nasuwa mi się taka retrospektywna refleksja: jak to było dawniej, a jak jest dziś. Chyba dawniej udział bodźca wzrokowego był większy. Teraz bardziej atrakcyjna jest osobowość wampiryczna „z większym głodem”, nawet gdy na pierwsze wrażenie wzrokowe ta druga mogłaby się wydawać w pierwszym spojrzeniu pozornie trzykrotnie atrakcyjniejsza. Tak bardzo, że im bardziej psychopatyczny ten głód wampirycznej tym bardziej jawi się ona jako „najcudowność”... Głupie, co? |
|
|
|
Wysłany: Pon 14:31, 14 Mar 2016
|
Jestem wzrokowcem, w życiu kieruje się pięknem , estetyką - dlatego skłamałabym mówiąc, że uroda i wdzięk zewnętrzny nie ma tu znaczenia.
Wzrok, smak, zapach to czynniki wibrujące wokół osobnika który może być moim Dawcą. To one decydują czy ostatecznie zechcę się zainteresować. Faktem jest, że Kobiety wampiry są bardzo wrażliwe na przystojnych młodzieńców i szybko ulegają oczarowaniu. Chociaż pomimo fascynacji początkowej, staram się kierować tylko i wyłącznie głodem czerwonego nektaru i energii w niej zawartej niźli zdrady partnera któremu serce oddałam. |
|
|
|
Wysłany: Pon 13:04, 14 Mar 2016
|
Gabriella napisał: |
Ja sobie osobiście nie wyobrażam podstawić się jako dawca byle komu. Nie istnieje u mnie coś takiego. Musze czuć pociąg fizyczny, psychiczny lub seksualny do drugiej strony. |
Zważywszy na fakt, iż dla mnie biorca, to wyłącznie rodzaj żeński - zgadzam się z powyższym stwierdzeniem i mam podobnie. Czym jednak jest ten pociąg i poczucie atrakcyjności biorcy? Atrakcyjność może wypływać u różnych ludzi z różnych cech partnera, komuś może wydawać się, że osoba jest atrakcyjna bądź z powodu wyglądu zewnętrznego, bądź z cech intelektu czy psychiki. Dla mnie atrakcyjna jest ta cecha psychiki, która wyraża się w pragnieniu krwi i to w taki sposób, że pragnie wniknąć swoimi zębami wprost w ciało dawcy, atrakcyjne są oczy wyrażające takie właśnie pragnienie.
Nie wbija się zębów w byle kogo, zatem to właśnie pragnienie wyrażone w takiej właśnie formie zaszczyca mnie i pociąga samo w sobie. Nie wygląd zewnętrzny i nie inne cechy przejawiane przed ujawnieniem tego właśnie pragnienia. |
|
|
|
Wysłany: Nie 18:25, 13 Mar 2016
|
Ja sobie osobiście nie wyobrażam podstawić się jako dawca byle komu. Nie istnieje u mnie coś takiego. Musze czuć pociąg fizyczny, psychiczny lub seksualny do drugiej strony. W życiu musiałby być mi bardzo bliską osobą równo znacznie musiałabym pokochać. Tak samo jest z byciem Biorcą. Ktoś kto spełniał by moje oczekiwania, miałabym poza samą krwią z tą o sobą o czym rozmawiać i spędzać czas, nie tylko na piciu krwi Nawet mogłabym swojemu Biorcy oddawać własnego dawcę. Ale mój Biorca nie mógłby mieć innego dawcy niźli mnie, bo bywam piekielnie zazdrosna o swoją miłość. Sama jestem uległa ale wymagam uległości ,mądrej, rozważnej, zupełnie nie interesują mnie ludzie zafascynowani wampiryzmem pod wpływem mediów i mody. Uciekam od ludzi okaleczających się i depresyjnych. A takich "ofiar" dla wampira wiele w świecie. Ataki tylko dla pozyskania krwi to nie mój rytuał. Dla mnie to barbarzyństwo Szlachetności natury wampirycznej. Juz nie wspomne o chorobach i innych zagrożeniach Symbioza musi być tak jak w naturze. |
|
|
|
Wysłany: Sob 19:24, 26 Gru 2015
|
A jak Ty to postrzegasz, Adijan?
Możesz to opisać po swojemu?
Dopiero po zapoznaniu się z całym spektrum postrzegania tej więzi przez różnych ludzi można by sobie wytworzyć jakie ogólniejsze wyobrażenie, dlatego chciałbym poznać Twoją perspektywę. |
|
|
|
Wysłany: Sob 15:29, 26 Gru 2015
|
Cain napisał: |
Ale to nadal pozostaje więzią dawcy i biorcy. Nic tego nie zmieni.
Podarowanie krwi biorcy przez dawcę to tak, jakby matka dała początek nowemu życiu - synowi lub córce. |
Dziwne porownanie doprawdy...
To tak rozne dwa swiaty, ktore w rzeczywistosci istniec bez siebie nie potrafią...Jednak podstawą takiego zwiazku jest sztuka rownowagi- umiejetnosc zachowania jej w braniu i dawaniu tak by "uspokoic" emocje stron obu.A nie bazowanie na spelnieniu jednej z nich. |
|
|
|
Wysłany: Pią 2:08, 25 Gru 2015
|
Ale to nadal pozostaje więzią dawcy i biorcy. Nic tego nie zmieni.
Podarowanie krwi biorcy przez dawcę to tak, jakby matka dała początek nowemu życiu - synowi lub córce. |
|
|